– Szczerze? Jestem zmęczona.
Facet roześmiał się.
– Niedługo świt – przypomniał.
Potrząsnęłam głową.

– Nie chodzi mi o takie zmęczenie.
– To o jakie?

– O takie… Takie prawdziwe, dogłębne. Takie, którego nie możesz odespać. Jestem
zmęczona… byciem.
Milczał przez dłuższą chwilę, a potem zwolnił i kątem oka dostrzegłam, że patrzy
na mnie.
– Nie okazujesz tego – powiedział.

– Nie okazuję wielu rzeczy.

Kolejne trzy kroki w absolutnej ciszy.

– To pewnie też jest męczące.

Reposted from elentarie via cannonball